piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 1

CHCE BYĆ SZCZĘŚLIWA

Znasz to uczucie, gdy wanna napełniona cieplutką wodą zaprasza Cię do siebie, byś zatopił w niej swoje smutki? Byś ukoił się ulubionym zapachem żelu do ciała? Byś odreagował? Zmył z siebie emocje? Ja znam to uczucie. Zrzucam z siebie swój ulubiony satynowy szlafrok w kolorze fuksji. Materiał opada na moje nagie stopy. W łazience unosi się aromat ulubionego zapachu mamy. Unoszę jedną nogę i powoli wkładam ją do wanny. Jednym z palców u nogi sprawdzam czy temperatura wody nie jest przypadkiem ani za zimna, ani za ciepła. Moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz, który oznajmia mi, iż mogę w całości zatonąć w przyjemnej toni piany.

Dni w ciszy mijają mi nadto szybko. Mój dzień skupia się tylko i wyłącznie do chodzenia  na sale. Cały mój grafik, jeśli mój plan dnia można tak owóż nazwać jest skierowany na jedno – Zostanie Mistrzem Polski stylu jazz. Jest to marzenie jednak osiągalne, znajdujące się na wysiąknięcie ręki. Pozostaje jednak pytanie. Pytanie bez odpowiedzi. Czy podołam temu wszystkiemu i spełnię swoje marzenia?

Od momentu pogrzebania mojego ojca nie radze sobie z życiem. Jestem bez energii. Do tego stopnia, że wydaje mi się iż mojego życia nie można nazwać życiem a jedynie egzystowaniem w tym chorym systemie, który stworzył Bóg. Czemu dzieje się tak, że sam Stwórca zabiera dobrych, nikomu winnych ludzi do siebie? A złych zostawia by stąpali po tej twardej skale zwanej Ziemią? Czemu Bóg odebrał mi ukochanego tatusia? Może potrzebuje nowego anioła. Bóg okazał się egoistą, cholernym egoistą, bo nie przewidział jednego. Tatuś był mi potrzebny, potrzebny w spełnieniu siebie. A może teraz ja myślę egoistycznie i obwiniam wszystkich nawet Boga? Może to ja byłam wszystkiemu winna?

Po 45 minutach moczenia się w wannie i dogłębnym przemyśleniu każdego najdrobniejszego tematu postanowiłam wyjść z wanny. Ubrałam się, udałam do sypialni i opadłam bezwładnie na łóżko i przytulałam się z moim jednym kochankiem- Morfeuszem. Ranek obudził mnie pięknym słońcem przedzierającym się przez rolety które w tamtym momencie znienawidziłam. Szybka toaleta i ubranie się w wygodny dres zaopatrzony w telefon ze słuchawkami  w których rozbrzmiewała energiczna muzyka w sam raz do biegania której i tak przecież nie słyszę. Jednak stwarzanie pozorów normalności to dużo. Dużo dla inwalidy. Przemierzam szybko odcinek dzielący mnie z parkiem i ruszam szybko jedną z zielonych już alejek. Jest mi tak dobrze. Czuje się wolna. Podobnie jak w tańcu.  Około 14 stoję już przed salą. Na ramieniu wisi mi pokaźna czarna torba z logiem NIKE.  Pcham wielkie skrzypiące drzwi. Znów znajduje się sama na pokaźnym parkiecie otoczona dookoła lustrami. Zmieniam strój i zaczynam się rozgrzewać. Przychodzi moja instruktorka. Kładzie rękę na moim ramieniu, bym przeniosła wzrok na jej usta.

-Lilka, dziś będziesz uczyła się tańczyć w duecie. Wykorzystamy tę choreografie na Mistrzostwach Polski.- po co mi do cholery jakiś partner? Ja tańczę sama. Jestem wolnym strzelcem. Po za tym jestem głucha, do niczego nie przydam się temu chłopakowi.

-Dlaczego?- pytam. Nie chce być nie miła, bo to nie o to chodzi. Ja chce być szczęśliwa. A tylko taniec przynosi mi szczęście. Nie chce, by mi to odebrano.

-Oboje jesteście doskonałymi solistami, dyrektor szkoły tańca zadecydował, że stwarzamy z Was duet. Widzę, że nie jest CI to na rękę. Nie potrzebnie, bo patrzysz teraz na to zbyt pochopnie, nie uważasz? Masz dać szanse temu chłopakowi. Będziecie idealni. Otwórz się. Pokaż swoje serce. Pokaż swoje emocje. Dziś ogarniemy całą choreografię którą potem będziemy ćwiczyć. W Mistrzostwach wystąpicie w dwóch kategoriach jako soliści i jako duet. Nie macie odwrotu. Każdą szansę należy chwytać i czerpać z niej jak najwięcej. Pod koniec dnia przyjdzie tu dyrektor i sprawdzi czy miał czuja do Waszej dwójki- powiedziała. Może i ma racje. Może powinnam uwierzyć i chwytać każdą swoją szansę i traktować ją jak tą ostatnią ? Może i ten cały taniec w duecie da mi szczęście którego teraz tak bardzo potrzebuje? Moja trenerka po chwili odchodzi.

-Cześć jestem Aleks –powiedział młody no i powiedzmy sobie szczerze przystojny chłopak. Zrobiło mi się wtedy naprawdę głupio, bo przecież on słuchał tych moich wcześniejszych wyrzutów.

-Lilka, miło mi – odpowiedziałam. Nawet się sztucznie uśmiechnęłam. Nie chciałam być wredna czy chamska. Po chwili znów przyszła trenerka i zaczęliśmy  ćwiczyć układ na sucho. Dziś czekała mnie również wizyta u lekarza, by znów usłyszeć ‘przykro mi, na razie w tej sprawie nic nie możemy zrobić’. Po skończonych zajęciach wybiegłam z gmachu szkoły i udałam się ku przychodni lekarskiej. Niecierpliwie siedziałam nogi same chodziły pod białym plastikowym krzesłem, minuty dłużyły się jeszcze bardziej niż miały to w zwyczaju, nagle poczułam dotyk na swym ramieniu podniosłam wzrok i ujrzałam młodą pielęgniarkę, która dała mi do zrozumienia, że już czas. Niepewnie weszłam do gabinetu i usiadłam, a to co się tam wydarzyło do końca zmieni już bieg mojego życia. Marnego życia. Po wizycie u lekarza znów wbiegłam do szkoły, bo przecież jeszcze trzeba pokazać dyrektorowi nasz układ. Przebrałam się, związałam włosy podeszłam do swojego partnera i zaczęliśmy tańczyć.

Znalazłem ja, znaczy znalazłem szkołę tańca w której tańczy. W sobie mam jakieś dziwne przeczucie, że powinienem tam iść. Tak bardzo intryguje mnie ta dziewczyna, no ale co pójdę zapukam i powiem ‘Dzień dobry szukam Lilianny, wiem że tu tańczy, ja chciałbym popatrzeć jak tańczy’ przecież, to jest kuźwa nie dorzeczne. Na starość głupieje. Jeszcze ta cholernie głupia sytuacja z Moniką, ja się duszę w tym związku. Z dnia na dzień coraz gorzej, ostatnio doszedłem do wniosku, że ona jest ze mną tylko po to, aby była jako tako rozpoznawalna, no bo jest przecież dziewczyną sławetnego Dzika z męskiej reprezentacji siatkówki. Wydaje mi się, że uczucie między nami jakoś osłabło, przynajmniej z mojej strony. Pakuje pośpiesznie torbę na trening i udaje się do samochodu. Przecież Łasko pomoże mi dotrzeć do tej dziewczyny, przecież jego ktoś tam jakiś znajomy/znajoma/dziewczyna/siostra nie potrzebne skreślić tam pracuje. Misiek jesteś geniuszem.

-Michał, bo mam sprawę do Ciebie iście biznesową- posłałem kumplowi swój niemal najpiękniejszy uśmiech. Nie to, żebym go podrywał, bo nie, ale mam przecież interes do załatwienia.

-No nawijaj – odpowiedział również z tym swoim przygłupawym uśmieszkiem na włoskiej buzi

-Pamiętasz jak wczoraj mi wysłałeś filmik tej dziewczyny?

-Jakiej dziewczyny?

-Tą co tak tańczyła, muszę do niej dotrzeć, a podobno tam wiesz coś mówiłeś, no że możesz do niej jakoś dotrzeć?- moje słowa wypowiadane były z kosmiczną prędkością, nie chciałem, żeby kumpel pomyślał, że jestem jakimś nie wiem napaleńcem, ale ja czuje w środku w sobie że muszę odnaleźć tą dziewczynę i przebywać z nią mimo wszystko

-A tej dziewczyny! No to mogę moja siostra też tam tańczy. Jest najlepsza. Znaczy ta dziewczyna, nei moja siostra. Będzie walczyć o Mistrzostwo Polski. Podoba Ci się? –zapytał po czym wyjął komórkę, odszedł na krok i zaczął rozmawiać, a że znam włoski to rozumiałem. Po chwilę Włoch znów podszedł do mnie i powiedział- Chcesz poznać tą dziewczynę?- Skinąłem twierdząco głową- Po treningu podjedziemy do tej szkoły tańca. Lilka będzie miała występ przed jakimiś tam dyrektorami i jest on dostępny dla ogółu wiec obejrzysz sobie i zagadasz do niej- wybałuszyłem oczy. Nie wiedziałem, że spotkanie odbędzie się tak szybko, jednak gdzieś w głębi siebie cieszyłem.  Przez cały trening zastanawiałem się co powinienem powiedzieć, jak się zachować by nie wyjść na kompletnego idiotę. Po treningu biegiem pobiegłem do szatni, by się odświeżyć i przebrać.  W aucie jadąc za przyjacielem siedziałem jak na szpilkach nerwowo spoglądając w lusterko, czy aby na pewno dobrze wyglądam. Zachowywałem się jak przysłowiowa kobieta. Gdy byliśmy przed szkołą tańca cały ten stres. Całe to zdenerwowanie ze mnie uszło. Stałem się starym poczciwym Miśkiem. Szedłem za kumplem i nagle weszliśmy do dużej Sali która wyłożona była jasnym parkietem. Sufit był natomiast czarny, a dookoła otaczały nas lustra. Było idealnie. Po chwili do sali weszło dwóch mężczyzn w garniturach. Oprócz nas i tych dwóch w pomieszczeniu znajdowali się inni tancerze i jakaś kobieta, która miała łzy w oczach. Było cicho, słychać były szepty jednak rozpoznawalne, bo chyba każdy z nas słyszy ‘Psps Mariola, czy to nie MISIEK KUBIAK i MICHAŁ ŁASKO’ No kurde tak to ja? Nie rozumiem, że gram tu i tam to nie mam prawa mieć życia towarzyskiego? Mam siedzieć zamknięty w domu w czterech ścianach? No bez przesady.

-Panie dyrektorze, panie wice-dyrektorze układ który teraz zaprezentuje Lilka i Aleks był ćwiczony tylko dziś. Proszę nam wybaczyć pewne niedociągnięcia, bo jednak mieliśmy mało czasu. –powiedziała młoda, smukła dziewczyna. Była ładna, ale nie miała tego czegoś co miała moja drobna tancerka. Moja?  Michał ty durniu przecież ty jej w ogóle nie znasz!

-Rozumiem, rozumiem. Ale mam dobre przeczucia co do tej dwójki-powiedział mocno gburowaty typ. Po chwili na sali rozbrzmiały nuty piosenki, która przysporzyła mnie o dreszcze.

_________________________
Witam. Witam. Jest mi tak dziwnie. Nowe dziecko stawia pierwsze kroki. Nie ma i nie będzie tu typowo nostalgicznego i  emocjonalnego pisania jak u Pana Wrony, ale nie mówię, że emocje się nie pojawia. Pojawi się trochę uśmiechu no i tym razem POZYTYWNE ZAKOŃCZENIE.
Cieszycie się?

KOMENTUJCIE z kont i z anonimów ze wszystkiego. Pokażcie, że jesteście, bo nie wiem czy pisać to coś wyżej.

ZAPRASZAM DO KOLEGI KOSOKA NA PROLOG. Tam również mile widziane jest jakiekolwiek słowo pozostawione w komentarzu.

ZAPRASZAM TEŻ NA NOWĄ HISTORIE(NA JEDNO-ROZDZIAŁÓWKACH) tym razem o Wojtku Włodarczyku. 'KRZYK'

Nie przedłużam.

Pozdrawiam ANKA 

 TAKŻE TAK <3 Mój Cichy.


17 komentarzy:

  1. No pewnie,że pisz. Rozdział jest świetny. Cieszę się z tego,że jednak zakończenie będzie szczęśliwe :) Jestem ciekawa jak rozegra to Misiek i co zrobi kiedy dowie się,że dziewczyna nie słyszy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz, pisz dalej dobrze wiesz, że jesteś moją idolką :)

    Zakończenie szczęśliwe ? Niezmiernie się cieszę.

    Jestem ciekawa co dalej zrobi Miskie i jak potoczą się ich sprawy.

    Piotrek na końcu mnie rozwalił, wybuchłam głośnym i niepohamowanym śmiechem.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz, pisz, pisz droga panno. Wyśmienity rozdział. Jestem zauroczona Lilką. Dobrze, że Michał tak bardzo chce ją poznać. Jak nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Dziewczyno jesteś wielka :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;) Michale, tylko nie schrzań sprawy jak się dowiesz wszystko, bo możesz zadać jej ból. Także pilnuj się. Tak bardzo szkoda mi Lilki. Niesamowita z niej dziewczyna, da sobie radę. Los ją okrutnie potraktował, ale trzyma się dzielnie o oby tak dalej. Czekam na kolejny, buziaki :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, oczarowałaś mnie. :))
    Nieśmiały Kubiak totalnie do mnie przemawia (w ogole Misiek do mnie przemawia haha ;D), dlatego jestem potwornie ciekawa jak dalej beda wygladaly ich losy.
    Nawet się nie zastanawiaj, tylko kontynuuj tego bloga. Pisz dniami i nocami. ;)
    Weny życzę!
    I prosze o informowanie :))

    Przy okazji: zapraszam Cię na pierwszy rozdział na siedem-dni.blogspot.com :))

    Pozdrawiam ;*
    Naranja.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisz :D. No to ciekawe co Misiek jej powie :).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Będą pozytywne emocje? Cudownie, dodajesz mi wiarę w świat i ludzi ;) Jest dobrze, bo gdzieś w głębi ducha mam nadzieję, że Lilka odzyska słuch - może jestem naiwna, ale wiem, że ona na pewno tego pragnie. Uwielbiam Miśka, tego Miśka, który sam nie wie co czuje i dlaczego poszedł do szkoły tańca zobaczyć ją. Czekam na kolejny, genialny odcinek : *
    Pozdrawiam [spell-a-loss]

    OdpowiedzUsuń
  8. Może być ciekawie!:)
    W razie czego informuj mnie na tym blogu w zakładce "Spamownik": http://kibicowelove.blogspot.com/

    Przy okazji zachęcam do zapisywania swoich siatkarskich opowiadań do listy! http://kibicowelove.blogspot.com/p/opowiadania-warte-polecenia.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Błagam pisz to opowiadanie, bo jest G E N I A L N E! :D Czekam z niecierpliwością na kolejny c; jeśli możesz informuj mnie kiedy pojawi się nowy rozdziała :) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurde co ja będę pisać rozdział świetny i jeden z najlepszych jakie w życiu czytałam. Czekam na dalszy ciąg tej historii. Twoja Zoo Zoolka<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Wreszcie będzie hepi end :D :D ♥


    I MÓJ CICHY :D ♥ :3 Stwierdzam, że ma on ręce jak małpa :D o.O

    OdpowiedzUsuń
  12. Serdecznie zapraszamy na http://kluczemskrobane.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisz i nie myśl o rezygnowaniu, bo ta historia ma wielki potencjał. Ciekawi mnie pozytywne zakończenie, bo różnie można go sobie na początku fabuły domyślać.
    To niesamowite, jak Misiek wpadł po uszy w bohaterce i całe szczęście, że tak szybko mają okazję się spotkać. Uroczy jest Kubiak denerwujący się przed spotkaniem, jednak kto by się w takim momencie nie denerwował? W końcu spotyka dziewczynę znaną mu jedynie z tańca, a do której zaczyna już coś czuć.
    Zdjęcie na zakończenie świetne! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział. Jestem ciekawa jak będzie przebiegać rozmowa tej dwójki.
    Przepraszam, że tak krótko i bezsensu, ale nie umiem wymyślić nic lepszego. Wiedz jednak jedno już lubię to opowiadanie. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Michał odszukał Lilę, a raczej jej szkołę tańca. Widać że dziewczyna mu się spodobała, a obecny związek z Moniką jest tylko i wyłącznie fikcyjny. Tancerka będzie walczyć o MP, a z tego co wszyscy mówią jest świetna, więc mam nadzieję że da radę. A ten filmik- cudo! U nas jeszcze tak nie tańczą w YCD, ale może kiedyś...
    Chciałam jeszcze powiedzieć że piosenka cudna (My love). Zakochałam się i męczę na okrągło teraz :)
    Pozdrawiam, S. :*
    + #6 Wrona- http://kochaj-mnie-mimo-wszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Miśkowi musi bardzo zależeć na dziewczynie, skoro dokłada wszelkich starań w jej odnalezienie. Widać gołym okiem, że Monika to tylko sprawa przejściowa. Ale jak zareaguje na jej niepełnosprawność? Zobaczymy.

    Zapraszam na ostatnie spotkanie na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com

    Całuję, Camilla. :*

    OdpowiedzUsuń