CHCE BYĆ SZCZĘŚLIWA
Znasz to uczucie, gdy wanna napełniona cieplutką wodą
zaprasza Cię do siebie, byś zatopił w niej swoje smutki? Byś ukoił się
ulubionym zapachem żelu do ciała? Byś odreagował? Zmył z siebie emocje? Ja znam
to uczucie. Zrzucam z siebie swój ulubiony satynowy szlafrok w kolorze fuksji.
Materiał opada na moje nagie stopy. W łazience unosi się aromat ulubionego
zapachu mamy. Unoszę jedną nogę i powoli wkładam ją do wanny. Jednym z palców u
nogi sprawdzam czy temperatura wody nie jest przypadkiem ani za zimna, ani za
ciepła. Moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz, który oznajmia mi, iż mogę w
całości zatonąć w przyjemnej toni piany.
Dni w ciszy mijają mi nadto szybko. Mój dzień skupia się
tylko i wyłącznie do chodzenia na sale.
Cały mój grafik, jeśli mój plan dnia można tak owóż nazwać jest skierowany na
jedno – Zostanie Mistrzem Polski stylu jazz. Jest to marzenie jednak osiągalne,
znajdujące się na wysiąknięcie ręki. Pozostaje jednak pytanie. Pytanie bez
odpowiedzi. Czy podołam temu wszystkiemu i spełnię swoje marzenia?
Od momentu pogrzebania mojego ojca nie radze sobie z życiem.
Jestem bez energii. Do tego stopnia, że wydaje mi się iż mojego życia nie można
nazwać życiem a jedynie egzystowaniem w tym chorym systemie, który stworzył
Bóg. Czemu dzieje się tak, że sam Stwórca zabiera dobrych, nikomu winnych ludzi
do siebie? A złych zostawia by stąpali po tej twardej skale zwanej Ziemią?
Czemu Bóg odebrał mi ukochanego tatusia? Może potrzebuje nowego anioła. Bóg
okazał się egoistą, cholernym egoistą, bo nie przewidział jednego. Tatuś był mi
potrzebny, potrzebny w spełnieniu siebie. A może teraz ja myślę egoistycznie i
obwiniam wszystkich nawet Boga? Może to ja byłam wszystkiemu winna?
Po 45 minutach moczenia się w wannie i dogłębnym
przemyśleniu każdego najdrobniejszego tematu postanowiłam wyjść z wanny.
Ubrałam się, udałam do sypialni i opadłam bezwładnie na łóżko i przytulałam się
z moim jednym kochankiem- Morfeuszem. Ranek obudził mnie pięknym słońcem przedzierającym
się przez rolety które w tamtym momencie znienawidziłam. Szybka toaleta i
ubranie się w wygodny dres zaopatrzony w telefon ze słuchawkami w których rozbrzmiewała energiczna muzyka w
sam raz do biegania której i tak przecież nie słyszę. Jednak stwarzanie pozorów
normalności to dużo. Dużo dla inwalidy. Przemierzam szybko odcinek dzielący
mnie z parkiem i ruszam szybko jedną z zielonych już alejek. Jest mi tak
dobrze. Czuje się wolna. Podobnie jak w tańcu.
Około 14 stoję już przed salą. Na ramieniu wisi mi pokaźna czarna torba
z logiem NIKE. Pcham wielkie skrzypiące
drzwi. Znów znajduje się sama na pokaźnym parkiecie otoczona dookoła lustrami.
Zmieniam strój i zaczynam się rozgrzewać. Przychodzi moja instruktorka. Kładzie
rękę na moim ramieniu, bym przeniosła wzrok na jej usta.
-Lilka, dziś będziesz uczyła się tańczyć w duecie.
Wykorzystamy tę choreografie na Mistrzostwach Polski.- po co mi do cholery
jakiś partner? Ja tańczę sama. Jestem wolnym strzelcem. Po za tym jestem
głucha, do niczego nie przydam się temu chłopakowi.
-Dlaczego?- pytam. Nie chce być nie miła, bo to nie o to
chodzi. Ja chce być szczęśliwa. A
tylko taniec przynosi mi szczęście. Nie chce, by mi to odebrano.
-Oboje jesteście doskonałymi solistami, dyrektor szkoły
tańca zadecydował, że stwarzamy z Was duet. Widzę, że nie jest CI to na rękę.
Nie potrzebnie, bo patrzysz teraz na to zbyt pochopnie, nie uważasz? Masz dać
szanse temu chłopakowi. Będziecie idealni. Otwórz się. Pokaż swoje serce. Pokaż
swoje emocje. Dziś ogarniemy całą choreografię którą potem będziemy ćwiczyć. W
Mistrzostwach wystąpicie w dwóch kategoriach jako soliści i jako duet. Nie
macie odwrotu. Każdą szansę należy chwytać i czerpać z niej jak najwięcej. Pod
koniec dnia przyjdzie tu dyrektor i sprawdzi czy miał czuja do Waszej dwójki-
powiedziała. Może i ma racje. Może powinnam uwierzyć i chwytać każdą swoją
szansę i traktować ją jak tą ostatnią ? Może i ten cały taniec w duecie da mi
szczęście którego teraz tak bardzo potrzebuje? Moja trenerka po chwili odchodzi.
-Cześć jestem Aleks –powiedział młody no i powiedzmy sobie
szczerze przystojny chłopak. Zrobiło mi się wtedy naprawdę głupio, bo przecież
on słuchał tych moich wcześniejszych wyrzutów.
-Lilka, miło mi – odpowiedziałam. Nawet się sztucznie
uśmiechnęłam. Nie chciałam być wredna czy chamska. Po chwili znów przyszła
trenerka i zaczęliśmy ćwiczyć układ na
sucho. Dziś czekała mnie również wizyta u lekarza, by znów usłyszeć ‘przykro
mi, na razie w tej sprawie nic nie możemy zrobić’. Po skończonych zajęciach
wybiegłam z gmachu szkoły i udałam się ku przychodni lekarskiej. Niecierpliwie
siedziałam nogi same chodziły pod białym plastikowym krzesłem, minuty dłużyły
się jeszcze bardziej niż miały to w zwyczaju, nagle poczułam dotyk na swym
ramieniu podniosłam wzrok i ujrzałam młodą pielęgniarkę, która dała mi do
zrozumienia, że już czas. Niepewnie weszłam do gabinetu i usiadłam, a to co się
tam wydarzyło do końca zmieni już bieg mojego życia. Marnego życia. Po wizycie
u lekarza znów wbiegłam do szkoły, bo przecież jeszcze trzeba pokazać
dyrektorowi nasz układ. Przebrałam się, związałam włosy podeszłam do swojego
partnera i zaczęliśmy tańczyć.
Znalazłem ja, znaczy
znalazłem szkołę tańca w której tańczy. W sobie mam jakieś dziwne przeczucie,
że powinienem tam iść. Tak bardzo intryguje mnie ta dziewczyna, no ale co pójdę
zapukam i powiem ‘Dzień dobry szukam Lilianny, wiem że tu tańczy, ja chciałbym
popatrzeć jak tańczy’ przecież, to jest kuźwa nie dorzeczne. Na starość
głupieje. Jeszcze ta cholernie głupia sytuacja z Moniką, ja się duszę w tym
związku. Z dnia na dzień coraz gorzej, ostatnio doszedłem do wniosku, że ona
jest ze mną tylko po to, aby była jako tako rozpoznawalna, no bo jest przecież
dziewczyną sławetnego Dzika z męskiej reprezentacji siatkówki. Wydaje mi się,
że uczucie między nami jakoś osłabło, przynajmniej z mojej strony. Pakuje
pośpiesznie torbę na trening i udaje się do samochodu. Przecież Łasko pomoże mi
dotrzeć do tej dziewczyny, przecież jego ktoś tam jakiś
znajomy/znajoma/dziewczyna/siostra nie potrzebne skreślić tam pracuje. Misiek
jesteś geniuszem.
-Michał, bo mam sprawę
do Ciebie iście biznesową- posłałem kumplowi swój niemal najpiękniejszy
uśmiech. Nie to, żebym go podrywał, bo nie, ale mam przecież interes do
załatwienia.
-No nawijaj –
odpowiedział również z tym swoim przygłupawym uśmieszkiem na włoskiej buzi
-Pamiętasz jak wczoraj
mi wysłałeś filmik tej dziewczyny?
-Jakiej dziewczyny?
-Tą co tak tańczyła,
muszę do niej dotrzeć, a podobno tam wiesz coś mówiłeś, no że możesz do niej
jakoś dotrzeć?- moje słowa wypowiadane były z kosmiczną prędkością, nie
chciałem, żeby kumpel pomyślał, że jestem jakimś nie wiem napaleńcem, ale ja
czuje w środku w sobie że muszę odnaleźć tą dziewczynę i przebywać z nią mimo
wszystko
-A tej dziewczyny! No
to mogę moja siostra też tam tańczy. Jest najlepsza. Znaczy ta dziewczyna, nei
moja siostra. Będzie walczyć o Mistrzostwo Polski. Podoba Ci się? –zapytał po
czym wyjął komórkę, odszedł na krok i zaczął rozmawiać, a że znam włoski to
rozumiałem. Po chwilę Włoch znów podszedł do mnie i powiedział- Chcesz poznać
tą dziewczynę?- Skinąłem twierdząco głową- Po treningu podjedziemy do tej
szkoły tańca. Lilka będzie miała występ przed jakimiś tam dyrektorami i jest on
dostępny dla ogółu wiec obejrzysz sobie i zagadasz do niej- wybałuszyłem oczy.
Nie wiedziałem, że spotkanie odbędzie się tak szybko, jednak gdzieś w głębi
siebie cieszyłem. Przez cały trening
zastanawiałem się co powinienem powiedzieć, jak się zachować by nie wyjść na kompletnego
idiotę. Po treningu biegiem pobiegłem do szatni, by się odświeżyć i
przebrać. W aucie jadąc za przyjacielem
siedziałem jak na szpilkach nerwowo spoglądając w lusterko, czy aby na pewno dobrze
wyglądam. Zachowywałem się jak przysłowiowa kobieta. Gdy byliśmy przed szkołą
tańca cały ten stres. Całe to zdenerwowanie ze mnie uszło. Stałem się starym
poczciwym Miśkiem. Szedłem za kumplem i nagle weszliśmy do dużej Sali która
wyłożona była jasnym parkietem. Sufit był natomiast czarny, a dookoła otaczały
nas lustra. Było idealnie. Po chwili do sali weszło dwóch mężczyzn w
garniturach. Oprócz nas i tych dwóch w pomieszczeniu znajdowali się inni
tancerze i jakaś kobieta, która miała łzy w oczach. Było cicho, słychać były
szepty jednak rozpoznawalne, bo chyba każdy z nas słyszy ‘Psps Mariola, czy to
nie MISIEK KUBIAK i MICHAŁ ŁASKO’ No kurde tak to ja? Nie rozumiem, że gram tu
i tam to nie mam prawa mieć życia towarzyskiego? Mam siedzieć zamknięty w domu
w czterech ścianach? No bez przesady.
-Panie dyrektorze,
panie wice-dyrektorze układ który teraz zaprezentuje Lilka i Aleks był ćwiczony
tylko dziś. Proszę nam wybaczyć pewne niedociągnięcia, bo jednak mieliśmy mało
czasu. –powiedziała młoda, smukła dziewczyna. Była ładna, ale nie miała tego
czegoś co miała moja drobna tancerka. Moja?
Michał ty durniu przecież ty jej w ogóle nie znasz!
-Rozumiem, rozumiem.
Ale mam dobre przeczucia co do tej dwójki-powiedział mocno gburowaty typ. Po
chwili na sali rozbrzmiały nuty piosenki, która przysporzyła mnie o dreszcze.
_________________________
Witam. Witam. Jest mi tak dziwnie. Nowe dziecko stawia pierwsze kroki. Nie ma i nie będzie tu typowo nostalgicznego i emocjonalnego pisania jak u Pana Wrony, ale nie mówię, że emocje się nie pojawia. Pojawi się trochę uśmiechu no i tym razem POZYTYWNE ZAKOŃCZENIE.
Cieszycie się?
KOMENTUJCIE z kont i z anonimów ze wszystkiego. Pokażcie, że jesteście, bo nie wiem czy pisać to coś wyżej.
ZAPRASZAM DO KOLEGI KOSOKA NA PROLOG. Tam również mile widziane jest jakiekolwiek słowo pozostawione w komentarzu.
ZAPRASZAM TEŻ NA NOWĄ HISTORIE(NA JEDNO-ROZDZIAŁÓWKACH) tym razem o Wojtku Włodarczyku. 'KRZYK'
Nie przedłużam.
Pozdrawiam ANKA
TAKŻE TAK <3 Mój Cichy.
No pewnie,że pisz. Rozdział jest świetny. Cieszę się z tego,że jednak zakończenie będzie szczęśliwe :) Jestem ciekawa jak rozegra to Misiek i co zrobi kiedy dowie się,że dziewczyna nie słyszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pisz, pisz dalej dobrze wiesz, że jesteś moją idolką :)
OdpowiedzUsuńZakończenie szczęśliwe ? Niezmiernie się cieszę.
Jestem ciekawa co dalej zrobi Miskie i jak potoczą się ich sprawy.
Piotrek na końcu mnie rozwalił, wybuchłam głośnym i niepohamowanym śmiechem.
Pozdrawiam.
Pisz, pisz, pisz droga panno. Wyśmienity rozdział. Jestem zauroczona Lilką. Dobrze, że Michał tak bardzo chce ją poznać. Jak nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś wielka :)
Pozdrawiam :*
pisz! :) czekam już na nowy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) Michale, tylko nie schrzań sprawy jak się dowiesz wszystko, bo możesz zadać jej ból. Także pilnuj się. Tak bardzo szkoda mi Lilki. Niesamowita z niej dziewczyna, da sobie radę. Los ją okrutnie potraktował, ale trzyma się dzielnie o oby tak dalej. Czekam na kolejny, buziaki :3
OdpowiedzUsuńKurczę, oczarowałaś mnie. :))
OdpowiedzUsuńNieśmiały Kubiak totalnie do mnie przemawia (w ogole Misiek do mnie przemawia haha ;D), dlatego jestem potwornie ciekawa jak dalej beda wygladaly ich losy.
Nawet się nie zastanawiaj, tylko kontynuuj tego bloga. Pisz dniami i nocami. ;)
Weny życzę!
I prosze o informowanie :))
Przy okazji: zapraszam Cię na pierwszy rozdział na siedem-dni.blogspot.com :))
Pozdrawiam ;*
Naranja.
Pisz :D. No to ciekawe co Misiek jej powie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Będą pozytywne emocje? Cudownie, dodajesz mi wiarę w świat i ludzi ;) Jest dobrze, bo gdzieś w głębi ducha mam nadzieję, że Lilka odzyska słuch - może jestem naiwna, ale wiem, że ona na pewno tego pragnie. Uwielbiam Miśka, tego Miśka, który sam nie wie co czuje i dlaczego poszedł do szkoły tańca zobaczyć ją. Czekam na kolejny, genialny odcinek : *
OdpowiedzUsuńPozdrawiam [spell-a-loss]
Może być ciekawie!:)
OdpowiedzUsuńW razie czego informuj mnie na tym blogu w zakładce "Spamownik": http://kibicowelove.blogspot.com/
Przy okazji zachęcam do zapisywania swoich siatkarskich opowiadań do listy! http://kibicowelove.blogspot.com/p/opowiadania-warte-polecenia.html
Błagam pisz to opowiadanie, bo jest G E N I A L N E! :D Czekam z niecierpliwością na kolejny c; jeśli możesz informuj mnie kiedy pojawi się nowy rozdziała :) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńKurde co ja będę pisać rozdział świetny i jeden z najlepszych jakie w życiu czytałam. Czekam na dalszy ciąg tej historii. Twoja Zoo Zoolka<3
OdpowiedzUsuńWreszcie będzie hepi end :D :D ♥
OdpowiedzUsuńI MÓJ CICHY :D ♥ :3 Stwierdzam, że ma on ręce jak małpa :D o.O
Serdecznie zapraszamy na http://kluczemskrobane.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńPisz i nie myśl o rezygnowaniu, bo ta historia ma wielki potencjał. Ciekawi mnie pozytywne zakończenie, bo różnie można go sobie na początku fabuły domyślać.
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, jak Misiek wpadł po uszy w bohaterce i całe szczęście, że tak szybko mają okazję się spotkać. Uroczy jest Kubiak denerwujący się przed spotkaniem, jednak kto by się w takim momencie nie denerwował? W końcu spotyka dziewczynę znaną mu jedynie z tańca, a do której zaczyna już coś czuć.
Zdjęcie na zakończenie świetne! :D
Pozdrawiam!
Świetny rozdział. Jestem ciekawa jak będzie przebiegać rozmowa tej dwójki.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak krótko i bezsensu, ale nie umiem wymyślić nic lepszego. Wiedz jednak jedno już lubię to opowiadanie. Pozdrawiam :D
Michał odszukał Lilę, a raczej jej szkołę tańca. Widać że dziewczyna mu się spodobała, a obecny związek z Moniką jest tylko i wyłącznie fikcyjny. Tancerka będzie walczyć o MP, a z tego co wszyscy mówią jest świetna, więc mam nadzieję że da radę. A ten filmik- cudo! U nas jeszcze tak nie tańczą w YCD, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze powiedzieć że piosenka cudna (My love). Zakochałam się i męczę na okrągło teraz :)
Pozdrawiam, S. :*
+ #6 Wrona- http://kochaj-mnie-mimo-wszystko.blogspot.com/
Miśkowi musi bardzo zależeć na dziewczynie, skoro dokłada wszelkich starań w jej odnalezienie. Widać gołym okiem, że Monika to tylko sprawa przejściowa. Ale jak zareaguje na jej niepełnosprawność? Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńZapraszam na ostatnie spotkanie na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com
Całuję, Camilla. :*