czwartek, 5 września 2013

Rozdział 3


'Był tak strasznie ponętny, Amelka'

BYŁ TAK STRASZNIE PONĘTNY, AMELKA.

Przyjaźń- kiedyś myślałam, że można być samotnikiem z wyboru lub z wyniku wydarzeń takich, a nie innych. Teraz wiem, że kiedy w naszym życiu, które jest liche, warto jest mieć jednego prawdziwego przyjaciela niż milion innych. Po moim wypadku, bo nie lubię mówić, że po gwałcie nagle znalazłam wiele nowych koleżanek, bo przecież to takie fajne być na ustach ludzi, że tak to ‘TY’ pomagasz tej dziewczynie, która nie dość, że została tak haniebnie wykorzystana, to jeszcze ogłuchła. Musisz być takim bohaterem. Niewyobrażalnym.  Wiem, co mówię. Warto jest mieć takiego przyjaciela, który rzuci wszystko by przy Tobie być, będzie w Twoim cieniu i gdy staniesz na jego barkach dłonią poczujesz miękkość chmur, razem zdziałacie wszystko. Zdziałacie cuda. Taką osobą, była Amelka.  Byłą ze mną przed stratą słuchu i jest po jego stracie.  Jest oparciem ale i wsparciem. Wykrzyczy mi w twarz wszelkie zarzuty, a za chwile uśmiechnie się promiennie i przytuli. Tak po prostu, przytuli.

Szłam zadowolona, po treningu i można tak powiedzieć, po spotkaniu Jego. Osoby, która jest dla mnie jak rozszyfrowanie Enigmy dla przedszkolaka. Pociąga mnie i jest taki… No właśnie jaki jest?  Nie znam go, ale to ideał chyba każdej dziewczyny. Delikatne okulary, drapieżny uśmiech, dwudniowy zarost. Dziwi mnie to, że przyjechał zobaczyć MNIE. MNIE GŁUCHĄ I DZIWNĄ DZIEWCZYNĘ. Po kilku minutach przejażdżki autobusem i szybkim marszu dotarłam do mieszkania przyjaciółki, która czekała na mnie z gorącymi tostami i malinową herbatą.

-Kochana, tęskniłam-  po chwili tonęłam w uścisku dziewczyny.

-Widziałyśmy się wczoraj, o tej samej porze. Po za tym dziewczyno daj mi tlenu, duszę się, duszę się.- powiedziałam na wyczucie, bo w sumie to nie wiedziałam o co jej chodzi, a tlenu to faktycznie mi brakowałam. Teatralnie udając omdlenie wycierałam sobie niewidzialny pot z czoła, powoli udając się do pokoju Amelki. Rzucając się na wielgaśne łóżko czułam jak z pod kołdry wylewa się lodowate powietrze, które mnie orzeźwiło. Gdy dziewczyna przekroczyła próg swojego lokum i usiadła na czarnym obrotowym krześle naprzeciw mnie zaczęłam mówić.

-Melka, bo słuchaj- nie wiedziałam bardzo od czego zacząć

-Jak on ma na imię? – zapytała jakby wiedziała, że to właśnie chcę zapytać

-Ale kto?- nie chce tak szybko się zdradzać, aż tak to po mnie widać. Może mam rumieńce? To niedorzeczne. Jestem głupia.

-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie ciołku- powiedziała, a ja wtedy chciałam sama siebie udusić.

-Jak Ty dobrze mnie znasz. O ile mi wiadomo ma na imię Michał, nie kojarzę go. Weronika, ta tancerka ode mnie z grupy, ta co jej bratem jest Łasko.

-No i co dalej?

-No i ten Łasko i ten drugi Michał przyjechali podobno zobaczyć jak tańczę- zażenowanie jakie mnie wtedy ogarnęło osiągnęło poziom apogeum w tym momencie.

- To chyba dobrze prawda?

-No dobrze, ale nic się do mnie nie odezwał, nie zagadał- wtedy postanowiłam ominąć ten moment z tym nieszczęsnym piciem, który był szczeniacki. Bardzo szczeniacki. Nie wiem co wtedy działo się w mojej głowie i można to chyba nazwać tylko impulsem.- Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze jest to, że on był tak strasznie ponętny Amelka, strasznie. Miał w sobie coś tak dziwnego, że każde jego spojrzenie i nawet ten nieśmiały i delikatny uśmiech, wszystko mnie do niego ciągnęło. Chciałam być jak najbliżej, mimo że się nie znamy. To chore.- wtedy zapadła cisza. Znaczy w mojej głowie od pewnego czasu zawsze jest cisza, ale z ruchu warg przyjaciółki nie odczytałam nic. Chyba załamała się moim zachowaniem.

-Jesteś szczęściarą ale na razie się lepiej nie zakochuj tak pochopnie, dużo przeszłaś- dodała gdy już wychodziłam z mieszkania jej rodziców. Słowa te dały mi wiele do myślenia. Miała racje. Nie znam go, nie mogę go pokochać. Pewnie jest siatkarzem, albo osobą z tamtego otocznia.  Rozpoznawalność i brak przynależności to jego cechy, tak myślę. Ja jestem szarą myszką, niedostrzegalną, zwykłą i najważniejsze nudną.

Budzę się rano, nagi otoczony zieloną kołdrą. Zielony kolor nadziei. Kurwa ja nie chce dawać już tej dziewczynie nadziei. Żadnej. To nie tak, że już nie kocham, że nie kochałem, bo tak nie jest. Uczucie między nami nie jest już takie jakie było. Nic już nie jest takie jakie było. Nie wiem, czy to moja wina, czy też jej, a może osób trzecich nic już nie wiem. Może ja po prostu nie umiem być w związku. Nie powinienem kochać i być kochanym. Non stop myślę o tej dziewczyny. O jej idealnych ruchach. O jej uśmiechu o seksownym tyłeczku. Przewracam się z boku na bok i widzę ją. To o niej powinienem śnić. To o niej powinienem marzyć. To o niej powinienem myśleć. Nie umiem.
Po cichu się ubieram i udaję do kuchni, by na spokoju przy kubku ciepłej kawy pomyśleć co powinienem dalej robić. Nie wiem ile tam siedziałem, ale kątem oka dostrzegam Monikę która w mojej koszuli przekracza próg kuchni. Wymuszam na twarzy na pozór idealny uśmiech. Wtedy przez myśl przeszła mi ona, i jej piękne blond włosy, niebieskie oczy.

-Monika, musimy porozmawiać. Poważnie porozmawiać- momentalnie spoważniałem. Wiedziałem, że to ten moment, bo przecież jak nie ten to jaki inny? Nie będzie innego dogodniejszego. Wiem, że to chamowate i gburowate rozstawać się z dziewczyną zaraz po upojnej nocy, ale nie umiałem jej tak oszukiwać przez kolejne godziny.

-Misiu co się stało? Zmieniamy mieszkanie w końcu?- zapytała. Mieszkanie no tak, mieliśmy znaleźć coś większego.

-Ja zmieniam. Ty nie. Musimy się rozstać- mówię stanowczo, i wtedy dostrzegam gwałtownie napływające łzy do oczu dziewczyny, by po chwili do uszu doszła symfonia jej płaczu

-Jak rozstać? Nie rozumiem. Misiu wczoraj było nam tak dobrze. To moja wina prawda? Ja coś źle zrobiłam?- pyta już się obwiniając. Zrobiło mi się gorąco, a fala uderzeniowa ciepła jaka przeze mnie przepływała była proporcjonalna do temperatury lawy w wulkanicznym stożku.


-Wiem, że to mówią faceci w filmach i że najczęściej była to nie prawda, lecz teraz jest to prawdą.  To moja wina. To we mnie coś pękło. Nasze uczucie, a może inaczej, moje uczucie nie jest takie jak dawniej. Nie mogę już się męczyć. Nie mogę już Ciebie męczyć. Musimy się rozstać tak będzie lepiej. Nie powiem też, że zostaniemy przyjaciółmi, ani spróbować dalej inaczej, bo to brzmi tak jakby zdechł mi kot, a ja na siłę chcę go zmumifikować i zatrzymać dalej. To nie realne- ciągnę moje przemówienie dalej, a ona płacze coraz głośniej. A mi pęka serce. Bo chyba każdemu mężczyźnie pęka serce, gdy słyszy płacz kobiety. Przynajmniej powinno. – Wyprowadzę się jeszcze dziś.- Chciała jeszcze temu zaprzestać, widać że chciała usłyszeć trzy słowa ‘To żart kochanie’ lecz to nie był żart. To złośliwa rzeczywistość która dosięga każdego. Nawet mnie na pozór idealnego.

_____

Rozdział dedykuje kochanej użytkowniczce oczekującej na rozdział. Bardzo proszę do dla Ciebie i przepraszam, że musiałaś czekać tak długo.

Proszę odpowiedzcie na ankietę która jest z boku.

KOMENTUJCIE, KOMENTUJCIE, KOMENTUJCIE.

Zapraszam  WŁODARCZYK/KOSOK/ JEDNOROZDZIAŁOWCE.

Zadaj mi pytanie na ASK!.



Pozdrawiam Anka

15 komentarzy:

  1. Podoba mi się ta historia, obserwujemy? ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Kiedy można spodziewać się kolejnego? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a klepnę michasiowe opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z góry przepraszam za pomyłkę, jeżeli chodzi o wcześniejszy spam.
      Bohaterka jest zainteresowana Kubiakiem, ewidentnie widać i sama się 'przyznała'.
      Michał. Michał jest typem faceta, który chce mieć, widzieć w kobiecie to coś wyjątkowego, cos co mu zapewni szczęście na amen. I taką kobietą jest bohaterka, której imienia zapomniałam.
      Oboje myślą, nawzajem o sobie. Kubiak zorbił pierwszy krok, czas na drugi.
      Martwi mnie to, iż bohaterka nie usłyszała słów jakie w jej stronę wypowiedział po ostatnim spotkaniu. Bo dziewczyna nie słyszy. Ale skąd ma o tym wiedzieć Kubiak ? Ano właśnie. Jak zareaguje na wieść o tym, iż tancerka jesy głuchoniemą ?
      Buziaki ;*

      Usuń
  4. Rozstali się i jest pięknie ; )
    Jestem tylko ciekawa jak Kubiakowi zdoła się dotrzeć do głównej bohaterki...
    Miło się czyta ; )
    Pozdrawiam, FV ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję serdecznie za dedykację, rozdział genialny już nie mogę doczekać się następnego :) swoją drogą bardzo dobrze, że Kubiak zerwał z Moniką :)
    ciekawi mnie jak dotrze do głównej bohaterki, bo oboje to postacie dość intrygujące i uparte jednocześnie :) do następnego kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba zacznę tu zaglądać... :]
    Fajnie, nawet bardzo ;) Takiego opowiadania jeszcze nie czytałam, zapowiada się ciekawie i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział :)
    Właściwie to lepiej,że Michał zerwał z Monią,bo po co miał dawać jej nadzieję. Sam poza tym męczył by się, a widać,że od pierwszego wejrzenia zakochał się w tancerce :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Troszkę chamsko ze strony Miśka, ale tak trzeba było.
    Teraz pozostaje pytanie co Monika zrobi.. spróbuje zatrzymać go na siłę czy da mu żyć tak jak on chce..?

    Pozdrawiam i czekam na kolejny kochana :D :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj Misiek, Misiek trochę nie ładnie się zachowałeś, ale z drugiej strony to zrozumiałe. Widać, ze obydwoje coś do siebie zaczynają czuć. Myślę, ze ich znajomość będzie wyjatkowa dlatego nie mogę doczekać się następnego.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdzialik <3 Zapraszam do mnie : http://aussielovestory.blogspot.com/ *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu znalazłam czas by nadrobić. Podoba mi się jak to uczucie przeżywa Lilka, ewidentnie podoba jej się Michał. Dobrze, że ma Amelkę by z nią o tym porozmawiać.
    Kubiak też ma uczucia do bohaterki, ale on miał jedną przeszkodę - Monikę. Trochę to okrutne, że zerwał z nią bo spodobała mu się Lilka ale wierzę, że postąpił właściwie.
    Muszą się znów spotkać wyjaśnić wszystko i porozmawiać.
    A tak w ogóle to świetne masz piosenki ustawione na blogach, naprawdę dobrze się przy nich czyta.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że Michał podjął taką decyzję. Związek na siłę nie ma sensu, byłoby jeszcze gorzej. A teraz mogą rozwijać swoją znajomość :> Dobrze, że obie strony są sobą zainteresowane. Z pewnością będzie ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że Michał zerwał z Moniką. Wszyscy wiemy, że to nie miało sensu. Teraz czekam na kolejne spotkanie Miśka i Lilki, oby bardziej owocne! Pozdrawiam i zapraszam na nowy na spell-a-loss :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Już jestem i nie wyjdę do końca! :*
    Cóż. Michał chyba dobrze postąpił odchodząc od Moniki. Czy byłoby fair w stosunku do niej gdyby nadal z nią był? Chyba jednak nie. Zachował się odpowiedzialnie. Mimo iż dużo go to kosztowało.
    Fajnie jest mieć jaką Amelkę u boku. Pogadasz. Wytłumaczysz. Ona ci doradzi. Prawdziwa przyjaciółka. A Lilkę ciągnie do Miśka, i na odwrót. Są sobą zafascynowani. Teraz nic tylko czekać jak to się wszystko rozwiąże.

    Zapraszam na #3 na www.asertywni.blogspot.com

    Całuję, Camilla. :*

    OdpowiedzUsuń