czwartek, 26 września 2013

Rozdział 5

‘Czuje ból. Przeogromny. Rozsadzający moją czaszkę’

Ból. Czym on jest?  Czy jest  jakiś sposób by go uniknąć? Gdzieś słyszałam, że jeśli człowiek nie czuje bólu to nie żyje. To wegetuje niczym piękny stary dąb na poboczu nikomu nieznanej dróżki. Jest wiele odmian bólu. Moim zdaniem są dwa najważniejsze odnogi tego uczucia. Ból fizyczny i najbardziej mi znany ból duszy. Ból całego życia.


Kiedy taniec niósł mnie ponad wyżyny. Kiedy znów latałam niczym ptak z góry obserwując świat i ludzi całkiem drobnych i małych niczym mrówki.  Kiedy znów byłam wolna. Szczęśliwa. Kochana. Wiedziałam, że to nie będzie trwać wiecznie, że nadejdzie moment który zniszczy wszystko. Zły Mefistoteles weźmie mnie na najbardziej straszliwy spacer w moim życiu, że będzie chciał mnie wziąć w szereg swoich demonów.

Upadek. To on kształtuje nasz charakter, ale gdy upadasz zwijając się z przeraźliwego kłucia czaszki nie jest to z pewnością metoda kształtowania osobowości. Chyba, że jesteś tajnym agentem mającym misje ocalenia ludzkości z rąk rozchwianego emocjonalnie terrorysty. Upadam. Nie widzę nic. Nie czuje nic oprócz przeraźliwego, a raczej przenikliwego bólu. Po chwili ktoś jest obok mnie.

-Błagam, pomóż mi. Niech przestanie boleć. Błagam – kim był mój wybawca. To on. Znany wszystkim jako Dzik, albo po prostu jastrzębski przyjmujący.

-Dobrze, ale powiedz mi co Cie boli? Nie wiem jak mam Ci pomóc- odpowiedzią jest mój krzyk i łzy. Krzyk który rani dusze. Krzyk bólu.

-Czuje ból. Przeogromny. Rozsadzający moją czaszkę. Wykłuwający oczy. Błagam, proszę, pomóż.- chłopak już nic nie mówi tylko bierze mnie na ręce. Niesie do swojego auta i kładzie na tylnym siedzeniu siadając obok mnie. Kładę głowę na jego silnych, a zarazem miękkich udach. Tracę przytomność.

Znów czuje,  że ktoś mnie niesie. Otwieram ślamazarnie oczy. Widzę światło. Widzę jego miękki zarost i oczy pełne strachu. Za nami biegnie atakujący.  Michał coś krzyczy jednak jego usta poruszają się zbyt szybko bym mogła odczytać sens słów. Po chwili położył mnie na zimnym zielonym łóżku bym po chwili zniknęła w jednej z sal. 

-Przepraszam, czy Pani mnie słyszy- zapytał jeden z lekarzy mocno nachylając się nade mną.

-Tak. Nazywam się Lilianna Orzechowska. Mam 21 lat. Jestem głuchoniema. Chciałabym, żeby przyjechał tu doktor Malczewski. Prowadzi on mój przypadek.

-Dobrze, zaraz zadzwonimy po doktora Malczewskiego. Chciałaby Pani, żebym jeszcze po kogoś zadzwonił?- pokręciłam przecząco głową. Po około kwadransie mojego bolesnego krzyku i dziwnych reakcji Michała w progu szpitalnej sali zjawił się prowadzący mnie doktor.

-Witam Cię Lika coś się stało?

-Panie doktorze jakby nic się nie stało to by mnie tu nie było. Nie prawda?

-Dalej ironiczna- na końcu języka miałam słowa ‘A Pan dalej głupi’ jednak z ciężkim trudem powstrzymałam swoje jakże cięte riposty.

-Proszę na mnie poczekać tu moment dobrze – kurdę z takim bólem chyba nigdzie się nie ruszę. Mój lekarz z całą pewnością jest idiotą, który chyba nie zaznał nigdy bólu. Matka się uparła, że on ma prowadzić mój przypadek, bo to jej jakiś kolega poznany nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co.

Może powinnam zadzwonić do matki, albo chociaż do Melki. Właściwie zastanawiam się czemu jej przy mnie nie było, powinna przecież być w szkole. A był tylko On i jego przyjaciel. Lekarz poszedł i chyba zginął w jakiś ciemnych czeluściach szpitala, a mój krzyk rozrywał panującą dookoła ciszę. Po chwili koło mojego łóżka zjawił się przyjmujący

-Co Ty tu robisz? –zapytałam cicho

-No jestem. Teraz tak łatwo się mnie nie pozbędziesz- i bardzo dobrze. Takiej odpowiedzi oczekiwałam. No właśnie, czy ja za dużo nie oczekuje? Taki chłopak na pewno nie jest sam. Taki chłopak na pewno ma dziewczynę którą bardzo kocha.

-Pewnie masz inne zajęcia niż siedzenie z jakąś dziwną inwalidką w szpitalu – mówię, a łzy bólu spływają mi kącikami oczu.

-Nie mów tak o sobie. Nikt nie ma prawa Cię oceniać. Sam to zrobiłem i nie postąpiłem fair ale Twoja przyjaciółka wszystko mi dokładnie wytłumaczyła. Nawet cieleśnie- powiedział z tym nikłym uśmiechem

-Nie mów, że Amelka dała Ci w twarz- jako potwierdzenie otrzymałam gardłowy śmiech znaczy tak przypuszczam, chyba, że chłopak lubi suszyć zęby ot tak.

- Bardzo boli?- zapytał

-Wiesz łaskotać nie łaskoczę. Nie jest źle, chociaż mogło by być lepiej- mogę trochę ominąć prawdę, bo przecież boli tak okrutnie jakby ktoś nabijał moją głowę na widły znajdujące się w stodole każdego podrzędnego rolnika- Michał powiedz mi, a co będzie jak nie zdążę się przygotować do Mistrzostw. Jestem jeszcze mocno w tyle za innymi- zapytałam.

-Widziałem jak tańczysz już parę razy. Oglądałem dużo Twoich występów na youtube. Jesteś wspaniała- chyba nie przywykłam do wysłuchiwania komplementów na swój temat, bo czułam, że mimo łez płynących rzewnie, to moje policzki rumieniły się przeokropnie.

-Do wspaniałości dużo mi brakuje, kiedyś chyba byłam lepsza. Słyszałam muzykę. Mogłam czuć jej przesłanie. Tańczyć z większymi emocjami jakoś przeinaczać je w sobie, a teraz w mojej głowie jest tylko pustka. Pusta mieszająca się z okropną przeszłością, która wierci mi niewyobrażalne dziury w brzuchu. Chciałabym by to wszystko okazało się snem. Cholernym koszmarem który tylko na moment zagościł w mojej głowie. Chciałabym obudzić się i znów słyszeć wszystko nawet najdrobniejszy szmer, czy brzęczenie osy gdy chce spróbować truskawkowego dżemu. Chciałabym by ktoś mnie kochał tak jak kiedyś, bym była znów starą Lilką, a nie dziewczyną bez słuchu nad która każdy się lituje, bo przeżyła tyle okropności. Może to i prawda, że przeżyłam to co przeżyłam, to nie znaczy, że ktoś ma mnie postrzegać inaczej niż kiedyś. Nie potrzebuje tego.- ból chwilowo ustał. Widziałam tylko zmieszanie na twarzy chłopaka i jego oczy pełne nadziei, a może i współczucia, które tak bardzo nienawidziłam.

-Nie mogę postrzegać Cię taką jaką byłaś przed wypadkiem, bo nie znałem Cię wcześniej. Mogę Cię postrzegać za osobę jaką jesteś teraz. Walczącą do ostatku sił. Wyrywającą sobie żyły za to co kocha. Buńczuczną ale i piękną. Waleczną ale i momentami delikatną.

-Wiesz nie znam Cię, ale mam takie wrażenie, że Cię znam całe długaśne wieki.

-Pokrewieństwa duszy także się zdarzają gdy tego najmniej się spodziewamy.- uśmiechnęłam się delikatnie po czym usiadłam i przytuliłam się do chłopaka. Który od razu zacieśnił ręce na mojej talii i znów przyszedł ten, którego znienawidziła,. Krzyk niemal nad uchem siatkarza był niepohamowany. Za chwile do sali wpadł lekarz i chyba wyprosił chłopaka, bo ten odkleił się ode mnie i wyszedł opadając na plastikowe krzesełko znajdujące się na holu.


Biorę ją na ręce i biegiem udaje się w kierunku mojego auta. Kładę ją na tylnim siedzeniu i siadam koło niej, przyjaciel prowadzi jak szybko tylko może. Ona zaś układa sobie głowę na moich udach. Serce wali mi jak oszalałe. Nie wiem co robić. Jesteśmy pod gmachem szpitala. Znów biorę jej lekkie jak piórko ciało na ręce i wbiegam na poczekalnie miejscowej służby zdrowia, krzycząc błagalnie o pomoc. Po chwili zjawia się jakiś chłopak z łóżkiem. Po stroju mogę stwierdzić, że to sanitariusz. Kazano mi pozostać na korytarzu, a ona zwijająca się z bólu została wywieziona do jednej z odległych sal szpitala. Nie wiem czemu, ale strasznie bałem się o tą dziewczynę. Dodatkowo targały mnie wyrzuty sumienia, że tak łatwo ją oceniłem, a nie powinienem. Bo nie znałem jej. Zastanawiam się ilu ludzi i mnie tak ocenia. Nie znając mnie widząc jedynie mój wygląd słysząc jedynie zdawkowe wypowiedzi. Na to pytanie chyba nigdy nie uzyskam ani jednej racjonalnej odpowiedzi. Sam nie byłem lepszy, bo przecież sam oceniałem. Chciałbym nie wypowiedzieć tych kilku słów.

-Przepraszam, chciałbym wiedzieć gdzie została przewieziona moje znajoma. Lilianna Orzechowska. Przed chwilą z nią tu przyjechałem, lecz została gdzieś przewieziona- zapukałem młodej dziewczyny siedzącej na recepcji szpitalnym SORZE.

-Jest Pan kimś z rodziny?- zapytała na co ja pokręciłem głową-To w takim razie bardzo mi przykro, ale nie mogę udzielać takich informacji nikomu z rodziny pacjentki.

-Bardzo proszę, to dla mnie ważne-uśmiechnąłem się błagalnie do dziewczyny, która miała mnie w kieszeni.

-No dobrze, ale pod jednym warunkiem.-powiedziała, a ja już wiedziałem, że spełnię każdą jej prośbę.- Chce iść z Pańskim przyjacielem na kawę- momentalnie chciało mi się śmiać, gdy przeniosłem na zdyszanego przyjaciela wzrok. Rozpięta bluza lekko opuszczone na biodrach spodnie- cały Łasko

-Nie ma problemu- odpowiedziałem z pewnością. No to Michał musi dla mnie zrobić. Z resztą robi dużo rzeczy dla mnie, ale w tym momencie nie jest to istotne.

-Dobrze, Pańska znajoma leży w Sali numer 34 na 3 piętrze.

-Dziękuje Pani bardzo, jest Pani wspaniała

-Dobrze, o 20 kończę pracę – dopowiada

-Tak, tak. Misiek będzie czekał tutaj na Panią.

Podchodzę do przyjaciela i zastanawiam się jak mam mu to powiedzieć, że mimo iż ma dziewczynę, to musi iść na kawę z recepcjonistką ze szpitala. Przecież to dziwne, dziecinne, głupie. Po chwili piorunującego wzroku atakującego i późniejszego ataku śmiechu udaje mi się dojść do konsensusu. Tylko, że potem przez tydzień muszę gotować chłopakowi, bo jak to on powiedział ‘ja nie umiem. Znaczy umiem, ale czyjeś zawsze smakuje lepiej’. Dobrze jak ta chce, to tak będzie. Tyle, że ja nie odpowiadam za jego nagłe późniejsze zawroty albo ‘zwroty’ żołądkowe. Szybkim marszem niczym Korzeniowski udaje się na trzecie piętro. Już po wyjściu z windy słyszę przeraźliwe krzyki i mogę się tylko domyślić do kogo należą.  

Na razie nie mogę wejść do dziewczyny. Najpierw jest u niej jeden lekarz. Za chwilę wpada drugi. Stoję przy szybie i patrzę na zwijającą się z bólu dziewczynę i mimo, że jej obiecałem nie mogę ulżyć jej cierpieniom. Po chwili wchodzi drugi lekarz, dużo starszy od pierwszego. Po upływie kwadransa wychodzi od Lilki. Wtedy do akcji wchodzi nieustraszony Misiek. Czyli ja. Nawet teraz z tego zdenerwowania muszę jakoś rozładować tą atmosferę jakimś głupim żartem robiąc konkurencje prowadzącemu ‘Familiadę’.

Rozmawiamy. Słowa wypowiadane są wolno. Mają przesłanie. Czas płynie za szybko. Widzę jej łzy. To boli moją duszę, lecz ból ten nie jest porównywalny do bólu jaki ona musi teraz czuć.  Przytula mnie.  Czuje jej zapach. Jej miękkie włosy, a za moment znów słyszę ten przeraźliwy krzyk pełen bólu. Wbiega lekarz. Wyprasza mnie z Sali mówiąc do dziewczyny


-Musimy Panią operować. Natychmiast- i wtedy czuje, że grunt umywa mi się pod nogami. Mimo, że nie znam tej dziewczyny nie wiadomo ile. Niedawno zerwałem z dziewczyną nie powinienem tu być. Powinien próbować ratować swój związek, lecz nie potrafię. Jakaś siła każe mi tu być. Trwać. Być przy młodej tancerce.


_________________________

Jest i nowy. Tak sobie wyczekiwany. Trochę pogmatwany. Następny chyba za dwa tygodnie, bo za tydzień przewiduje dodanie rozdziału na Heroicznej.\
I w tym rozdziale nie wyjawiłam Wam co sie dzieje z Lilką, Macie jakieś propozycje ?


Jeśli chcesz poczytać coś jeszcze ode mnie to zapraszam WŁODARCZYK/KOSOK

Masz do mnie pytanie? ASK.

KOMENTUJ, POZOSTAW PO SOBIE NAJMNIEJSZY ZNAK.


Sezon ten i może nawet poprzedni nie był w wykonaniu naszych siatkarzy najlepszy. Nie umiemy grać pod presją. Mało kto umie. Wiec ogarnijcie się, SEZONOWCY. Ja jestem dumna z naszych chłopaków którzy walczyli do końca sił.Gryźli wszystko i wszystkich. Sport jest okrutny. Tylko zwycięzcy upadają by potem powstać i być silniejszym niż wcześniej. Silniejszym niż inni mogli by się tego spodziewać. By stać się zwycięzcą. 

Pozdrawiam Anka


 I mój najlepszy


17 komentarzy:

  1. :O :O :O :O

    Będzie miała operacje, bo odzyskuje/odzyska słuch ! :D




    http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/ zapraszam :D :D :3 :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie wiesz, że najlepszy. Mam nadzieję, że operacja uda się bez przeszkód a misiu to jednak taki troskliwy. Jak przeczytałam, że Łasko ma iść na kawe z recepcjonistką w zamian za to, że Kubiak dostanie info w jakim pokoju jest nasza bohaterka to myślałam, że jebne.

    OdpowiedzUsuń
  3. super rodział hmm ciekawe co jej jest może rak oby niee.
    ja też jestem dumna z naszych orzełków że grali do końca kocham was chłopaki ♥ Kinga

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny! Ala kazać nam czekać dwa tygodnie, żeby dowiedzieć się, co się stało? Okrutne po prostu... :P
    Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku... Widać, że Michałowi zależy na nowo poznanej tancerce :)
    Strasznie podobają mi się Twoje opowiadania :]
    Buziaki ;*

    http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. fakt rozdział poplątany ale genialny, mam tylko nadzieję że Lilce nic nie będzie, bo piszesz super opowiadania a bez głównej bohaterki to nie to samo
    także tego do następnego :)
    ale mi się zrymowało :D

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurde. Ciekawe co jej jest, że musi mieć operację. Chciałabym żeby znowu zaczęła słyszeć, ale czy to możliwe? Wszystko w Twoich rękach :D Kubiaczek mnie rozwalił :D biedny Łasko będzie musiał iść na kolację z recepcjonistką.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lekarz wparowujący do sali całkowicie wybił mnie z rytmu. Jestem cholernie ciekawa co się stało. Co dzieje się w jej ciele.
    Michałku, chyba wpadłeś po uszy. Czy można było się tego spodziewać? Oczywiście. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że nie jest teraz przy dziewczynie i nie ratuje swojego związku tylko przejmuje się tancerką?

    Całuję. :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest genialny. Michał wreszcie ma okazję aby choć w malutkim stopniu zyskać w oczach Lilki . Czuję,że relacja między bohaterami powoli będzie się ocieplać ,bowiem widać,że są sobą zafascynowani. Michaś chyba naprawdę poczuł coś do Lilki ,bo skupia się na Niej a powinien raczej skupić swą uwagę na ratowaniu związku.
    Czekam na dalsze perypetie tej dwójki.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział ^^ Czekam na następny/ Zuzu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział;)
    Zapraszam na XXV rozdział http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie szkoda mi Lilki, musi niewyobrażalnie cierpieć. Michał ma u mnie plusa za to, że jest taki troskliwy. Jestem ciekawa co też jest dokładnie przyczyną operacji.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na pierwszy rozdział na jestes-wszystkim-czego-potrzebuje.blogspot.com
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. O Jezu ; O
    Ona bd słyszeć omnom :D
    Michał taki opiekńczy - i like it .
    Rozdział przezajebisty, jak zwykle!
    Pozdrawiam. FV ; *

    OdpowiedzUsuń
  14. Długi, piękny, wciągający. Cóż więcej mogę dodać? Zakochałam się. Tak ... tylko tyle potrafię napisać ♥ Wraz z tym rozdziałem zabrałaś mnie w swój własny świat, który, muszę przyznać, cholernie mi się spodobał. Łaknę więcej :)
    Pozdrawiam Cię gorąco i pisz dalej kochana, bo wychodzi Ci to świetnie! :)

    Było by mi niezmiernie miło gdybyś zechciała odwiedzić: http://odcienie-uczuc.blogspot.com A nóż widelec zaciekawi? Jeśli wyrazisz swoją opinię będzie mi podwójnie miło.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham ten rozdział najbardziej na świecie! Może dlatego, że Lilka i Kubi mogli wreszcie normalnie porozmawiać, może dlatego, że chyba jakaś sympatia pojawiłaś się między nimi? Będzie operacja, mam nadzieję, że się uda. Coś się w końcu musi jej udać! Łasko idący z recepcjonistką na kawę podbił moje serce ;) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na 12. :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Na wstępie przeproszę za długotrwały poślizg na Twojego bloga. Czy pisałam już Tobie, że kocham go umysłem i serduchem ? Za oryginalność historii, za Kubiaka i za muzykę w tle ? Po prostu fenomenalny ! <3

    Nie wiem czy Amelka dobrze postąpiła i spoliczkowała siatkarza. W sumie, jest przyjaciółką Lilki, więc nic w tym dziwnego. Kubiak mógłby czasem trzymać język za zębami, bo tak naprawdę nie wiedział, że tancerka jest głuchoniemą. Ale czy Łasko ani Amelka nie mogli go jakoś wcześniej uprzedzić ?
    Nic dziwnego, że dziewczynie ciężko otworzyć się przed światem, otoczeniem. To co przeżyła jest niedorzeczne. Wydaje się, że jest kruchą i delikatną dziewczyną. Ale prawda jest inna. Gdyby taka była, to zgięła by w świecie ciszy. W świecie, gdzie nie słyszy, gdzie nie może wykonać wiele rzeczy, gdzie nie będzie starą Lilką. Jest bardzo odważna i pozytywnie nastawiona do świata. Tylko jeszcze o tym nie wiem. Ból był i zawsze będzie, tak jak uraz. A może ja już za dużo pierniczę ?
    Najważniejsze, że robi to co kocha. Że wkłada w to tylko serca, potu i krwi. Zaszła bardzo daleko, to jej pasja i sposób na życie. Jednak słuch nie zabrania, AŻ tak wiele. To jedyna podpora dziewczyny, gdyby nie taniec załamała by się do ostatka sił.
    Kubiaka naprawdę zaintrygowała Lila, związek z Moniką to nie był związek. Przynależność, tylko przynależność. Nie chciał ranić i oszukiwać, że jest inaczej ale niestety zranił. A może i dobrze postąpił ? Czasami życie spośród jednej drogi robi dwie i trzeba wybrać. Albo w lewo albo w prawo. Michał wybrał odpowiednią dla siebie i chyba dla młodej Orzechowskiej (:
    Dziewczyna, recepcjonistka powaliła mnie z obrotowego fotela. Jejku, jakie czarne interesy się tam robi. Łasko, nie będziesz miał łatwo, a tym bardziej, ze dziewczyna w domu czeka ! :) Kubiak wkopał to i odegrać się trzeba - za to masz tygodniowy, darmowy obiadek. Krzyk i ból wyginającej się tancerki, trochę mnie przeraził a raczej bardzo. Czyżby była szansa na lepsze życie ? Skoro operacja, to może i regeneracja słuchu ?
    Michał jest na dzień dzisiejszy skutecznym oparciem, oprócz przyjaciółki. Taniec nie wchodzi w grę. Nie może przytulic, powiedzieć, ze będzie dobrze. Nie może dać poczucia wsparcia i bezpieczeństwa. Jednak dla dziewczyny muzyka to nie wszytko. Czyżby Michał miał wskoczyć na miejsce pocieszyciela ? Bo bardzo dobrze mu to wychodził :)

    Tak, więc przepraszam jeszcze raz za nieregularność ale sama wiesz jak to jest z tym niekolorowym życiem prywatnym. Nie zawsze mozna, nie zawsze się chce.
    No i rozdizał genialny, wgl cała atmosfera, historia i bohaterzy ! Gratuluję :)
    Czekam na szóstkę i zapraszam do siebie na #13 www.smakgorzkiejzemsty.blogspot.com.

    Dzieki mnie masz co czytać i powodzenia w metrowym komentarzu.

    Buziaki, bezduszna <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę Cię przeprosić za tak długą zwłokę w komentowaniu. Jednak nawał zajęć skutecznie uniemożliwia mi bycie na bieżąco na blogpocie :(
    P pierwsze- brawo za pomysł! Nie wpadłabym na to, że tancerka może być głuchoniema, serio. I od razu wyjaśnia się tytuł bloga- "w świecie ciszy".
    Mam nadzieję że operacja pójdzie pomyślnie i Lila odzyska choć część utraconych funkcji. Kubiak widać nie może przejść obok dziewczyny obojętnie i pozałatwiał swoje wcześniejsze sprawy i zobowiązania (patrz:dziewczyna) i teraz może czuwać przy Lili.
    Łasko mnie ujmuje każdym gestem i słowem. A kawa z panią z recepcji jest dla dobra ogółu, no. Lepsze to niż niewiedza ;)
    Całuję i pozdrawiam, S. :)

    OdpowiedzUsuń